Z tej książki dowiesz się:• Co łączyło Zygmunta Freuda ze Steve’em Jobsem?• Jak wyglądały prehistoryczne przypadki trepanacji czaszki?• Dlaczego choroby psychiczne leczono lobotomią?• Co wspólnego miał gangster Al Capone z kompozytorem Robertem Schumannem?Przez lata psychiatria uchodziła za czarną owcę medycyny. Wizyta u psychiatry była ostatecznością i często wiązała się z ostracyzmem społecznym. Nie pomagał fakt, że powstające teorie dotyczące leczenia schorzeń psychicznych często były ze sobą sprzeczne.Jeffrey A. Lieberman – były szef Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego – prowadzi nas, wręcz w detektywistyczny sposób, przez historię jednej z najciekawszych dziedzin medycyny. Pokazuje trudności, przed którymi stawali psychiatrzy, próbując znaleźć przyczyny chorób i sposoby na skuteczne ich wyleczenie. Ale przede wszystkim opowiada o tym, jak długo psychiatrzy musieli walczyć o udowodnienie tego, że choroby, którymi się zajmują, istnieją naprawdę.Książki dobre nie tylko w teorii!
Autor jest byłym szefem Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, który chce nam pokazać historię psychiatrii, takiego Kopciuszka, który był dręczony nie przez złe siostry, ale przez szarlatanów, którzy chociaż mieli dobre intencje, bo trudno zarzucić Freudowi, że chciał się ponabijać z chorych ludzi, to jednak w pewnym momencie, skręcali w złą stronę. Przez lata choroby psychiczne były nieodwracalną zmorą ludzkości. Fizycznie nie było widać żadnych patologii, a przecież schizofrenia, depresja były znane od dawna. Ludzi chorych, szaleńców nie czekał kolorowy los, gdy rodzina była zamożna, stać ją było na izolowanie wariata w tajemnicy - tak jak żony pana Rochestera, gdy rodzina nie chciała bądź nie miała za co, płacić za izolację, zsyłała chorego do przytułku dla obłąkanych. Te odludne ponure miejsca, pełne krzyku chorych, nie cieszyły się dobra sławą. Lekarze pracujący w nich właśnie przez tę izolację zwani byli alienistami i nie czuli jedności z innymi adeptami sztuk medycznych. Nawet XX wiek, tak ważny dla rozwoju medycyny, zdawał się być dla psychiatrii dalszym ciągiem stagnacji. Aż w końcu zaświtał nowy świt, gdy okazało się, że niektóre choroby można okiełznać.
Pomimo naukowego charakteru i ciężkiej tematyki, tę książkę czyta się jak porywającą powieść. Autor prowadzi swoją opowieść w jasny, klarowny i bardzo logiczny sposób. Od czasów, gdy wiedzieliśmy niewiele, do stopniowego rozwoju, nie szczędzi nam smaczków związanych z jakimiś wpadkami, chociaż niektóre pomyłki były brzemienne w skutkach, przyczyniły się zwykle do okrycia psychiatrii jeszcze gorszą sławą.
Ja właśnie wolę tego typu tematy jeśli już zagłębiam się w medyczne tematy. Tytuł oczywiście zapisuję.
OdpowiedzUsuńSkuszę się, ponieważ interesuję się tą dziedziną medycyny.
OdpowiedzUsuńPlanuję przeczytać tę książkę. Psychiatria jest chyba gałęzią medycyny, o której najwięcej mitów wciąż krąży wśród laików.
OdpowiedzUsuńInteresująca książka, z chęcią ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńNiedawno zasiliła moje zabiory, z czego mega się cieszę!
OdpowiedzUsuń