Dwudziesty wiek wybuchł w 1914 roku w Sarajewie
Od wielu lat historycy przekonują, że druga wojna światowa była tylko dogrywką pierwszej. Nie da się zrozumieć nie tylko dziejów drugiej wojny światowej, ale i całej współczesnej historii Europy i świata bez znajomości Wielkiej Wojny – praprzyczyny wszystkich najważniejszych zjawisk naszych czasów. Na polach bitew pojawiły się wtedy mordercze wynalazki i technologie, a w okopach tej wojny dojrzewały idee systemów totalitarnych. W latach 1914-1918 na światową arenę wkroczyły Stany Zjednoczone i Japonia, a po zakończeniu wojny na mapie świata wyrosły nowe państwa, w tym Polska.
Andrzej Chwalba z epickim rozmachem, ale nie stroniąc też od anegdot, opisuje I wojnę światową chronologicznie - od tragicznie zakończonej wizyty cesarskiego bratanka w Sarajewie po 11 listopada 1918 roku. Osobne rozdziały autor poświęca specyfice wojny lądowej, morskiej i powietrznej oraz losom cywilów, w tym kobiet wchodzących z impetem w zdominowaną wcześniej przez mężczyzn historię.
W Polsce nie było od lat tak nowoczesnej, wnikliwej, a przy tym tak elektryzującej książki o I wojnie światowej. Samobójstwo Europy… to coś znacznie więcej niż rozprawa o przyczynach, przebiegu i skutkach Wielkiej Wojny. To rzecz, która przenosi czytelnika w epokę schyłku dawnych obyczajów, pozwala poczuć atmosferę przedwojennego, wielokulturowego Sarajewa i niemal zatańczyć na Trafalgar Square po podpisaniu rozejmu.
Jak
wiecie, albo i nie – bo nie zwracacie uwagi na takie rzeczy w nadchodzącą sobotę przypada setna rocznica zamachu w
Sarajewie, w którym zginął następca tronu Austro-Węgier, Franciszek Ferdynand,
wraz z małżonką Zofią. Wydarzenie to, było kroplą, która przepełniła czarę.
Europa już od pewnego czasu pogrążona była w kryzysie, a napięcie pomiędzy
poszczególnymi krajami było nie do wytrzymania. Bałkany powszechnie nazywano
beczką prochu i faktycznie, iskra tam rzucona wywołała konflikt, w który
zaangażowała się niemalże całą Europa powiązana wzajemnie siecią sojuszy.
Wielka
Wojna, Pierwsza Wojna Światowa, czy wiecie, że w zależności od regionu, a
konkretnie od stosunku danego państwa do tego konfliktu używa się odpowiedniej
nazwy? Brytyjczycy i Francuzi wolą określenie – Wielka Wojna. Niemcy – wielcy przegrani
i chociażby my – Polacy o ambiwalentnym stosunku do tej wojny używamy nazwy
drugiej. Tego dowiedziałam się z książki. Andrzej Chwalba, historyk i profesor
UJ stworzył wprost monumentalne dzieło, które mam nadzieję nie przejdzie bez
echa.
Kiedyś
wydawało mi się, że sporo wiem na temat I wojny światowej, po przeczytaniu tej
książki widzę jak bardzo wydawało mi się.
Nie mam pretensji –chyba wyjątkowo – do szkoły, niestety program nie jest z
gumy a omówienie li i jedynie tej książki zajęłoby kilkanaście lekcji – nie ma
na to czasu. Zresztą, czy mając naście lat dostrzegłabym ten dramat, tragedię
milionów? Czy odpowiednio bym się tym przejęła? Może musiałam najpierw
przeczytać kilkadziesiąt książek dotyczących ludzi bezpośrednio w ten konflikt
zaangażowanych, dzięki temu, ofiary nie były anonimowe, miały twarz a opisy nie
były suchymi podręcznikowymi hasłami, ale żywymi obrazami.
Jestem
zachwycona książką prof. Chwalby, podzielił ją na rozdziały, które pozwalają
skupić się na najważniejszych faktach bez próby opisania wszystkiego
jednocześnie. Najpierw więc mamy przyczyny wybuchu wojny, od okoliczności
zamachu w Sarajewie, po sytuację w państwach, które odegrały znaczącą rolę w
późniejszym konflikcie, poznamy kto z kim zawarł sojusz, kto na co ostrzył
sobie zęby a także czy tego konfliktu można było uniknąć. Następnie obserwować
będziemy wojnę na lądzie to najobszerniejszy rozdział, który chronologicznie
prowadzi nas, miesiąc po miesiącu po wszystkich frontach. Wszystko opisane w
sposób bardzo uporządkowany – nie pozwala się pogubić. Po tym rozdziale
następują rozdziały skupiające się na poszczególnych aspektach wojny, od wojny
morskiej, strategii wojennych, wojen powietrznych, sytuacji cywilów i wielu
innych. Moim zdaniem daje to kompleksowy wgląd w ogół działań zbrojnych.
Ta
ponad sześćsetstronicowa księga niezwykle mnie rozstroił, przez kilka dni
przebywałam na różnych frontach, obserwowałam działania zbrojne. Na moich
oczach rodziły się nowe techniki wojenne pojawiały się czołgi, myśliwce, łodzie
podwodne. Niemcy odkryli gaz bojowy.
Ta wojna zmieniła los świata, pomogła kobietom w uzyskaniu praw i swobody. Podczas tego konfliktu runęły trony, niektórzy władcy postradali życie inni musieli salwować się ucieczką. To ta wojna, która miała być ostatnią wojną w Europie położyła podwaliny pod kolejną, jeszcze bardziej krwawą i okrutną – dwadzieścia lat później. Zresztą konstruktorzy II wojny światowej walczyli i w pierwszej. Goering – był asem myślistwa, Hitler został na pewien czas wyeliminowany z walki przez gaz bojowy w 1918 roku, po stronie aliantów wybił się Philippe Pétain, późniejszy szef kolaboranckiego państwa w Vichy.
Pierwsza Wojna światowa była tragedią na niewyobrażalną skalę, którą ta książka nam przybliża. Moim zdaniem zbliżające się rocznice są świetnym pretekstem do zapoznania się z nią. Dodatkowo książka jest napisana wspaniałą, piękną polszczyzną!
Bardzo, bardzo polecam.
zastanawiam się nad tą książką, tematyka pierwszej wojny światowej jest mi znana dość dobrze, ale pewnie po przeczytaniu będę miała podobne odczucia do Twoich, że mi się tak tylko wydawało. pewnie przy najbliższej wizycie w księgarni się na nią skuszę albo wpiszę na listę moich prezentów urodzinowych. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
http://poprostumadusia.blogspot.com
O wielu rzeczach się dowiedziałam. Wydaje mi się, że front włoski, walki w górach są traktowane po macoszemu, nawet kształt walk w moim regionie na historii był pomijany, więc dla mnie ta książka była ciągłym WOW
UsuńJak dobrze, że wkrótce mam urodziny =). Kocham książki i historię, w szczególności właśnie okres I wojny światowej(i w ogóle chyba się wyłamuje, bo częściej mówię Wielka Wojna). I do tego jeszcze taka gruuuba, tyle dobra =D.
OdpowiedzUsuńNa pewno się skuszę.
buuu zazdroszczę! ja na urodziny poczekam prawie pół roku ;) A tylu bym sobie zażyczyła ;)
UsuńJa mówię I wojna... z przyzwyczajenia. :P A gruuubaśna jest sporo wybornej lektury
Małymi kroczkami powracam do literatury historycznej, bardzo zaciekawiłaś mnie powyższą publikacją, jestem przekonana, że z wiele niej można wynieść i nauczyć się nowych nieznanych faktów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO ta książka to wzór, jaki powinien byc podręcznik do historii :)
UsuńKurczę, kusi mnie ta książka... Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że interesuję się historią, więc skoro polecasz, to pewnie będę tego szukać :)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta historyczna seria z Literackiego, co przeglądam te pozycje to mi się oczy świecą. O ta książka jest tak dobra, że polecam ją każdemu kumatemu człowiekowi, który nie dostaje wysypki na widok książki do historii ;)
UsuńWłaśnie odkryłam, że mają ją u mnie w bibliotece. Po Twojej rekomendacji - zamawiam i czekam z niecierpliwością;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Bardzo warto
UsuńMiałam w planach zakup "1913 rok przed burzą", ale w obliczu Twojej recenzji najbliższym zakupem będzie właśnie ta pozycja.Dobry wybór?
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, świetne recenzje.Pozdrawiam :)
Za "Rok przed burzą" się biorę, nawet nie wiem czy nie zaraz ;)
UsuńNo kurcze, normalnie zazdroszczę Ci lektury tej książki. Wiem, płytkie uczucie ta zazdrość, ale trudno:)
OdpowiedzUsuńW obliczu tej książki baaaardzo uzasadnione!
UsuńBardzo bym chciała przeczytać tą i "1913 rok przed burzą".
OdpowiedzUsuńTak każdy chce ten 1913 to chyba się teraz skuszę
UsuńFantastyczna lektura! Zgadzam się w 100% :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJak widzę taki komentarz buzia mi się śmieje. Miłośnicy historii nie są na wymarciu
UsuńAmbitna lektura. Ja nie przepadam za takimi książkami stricte historycznymi - jakoś nie potrafię się w nie wciągnąć, wolę łykać historię przy okazji jakiejś fabuły. :) Niemniej nie wątpię, że książka jest wartościowa, zazdroszczę samozaparcia. :)
OdpowiedzUsuńJa jestem historykiem amatorem. Takie książki uwielbiam. Kolega z pracy studiował u Profesora. Sądząc po tym jak facet pisze, musiało być super
Usuń