Jesień,
zima to okresy, w których silniej niż zwykle chwyta mnie melancholia i sięgam
wtedy po biografie, autobiografie, dzienniki. Szukam w mądrości innych,
odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Ponieważ obecna sytuacja polityczna, tak
mnie interesuje i podnosi mi ciśnienie, potrzebowałam mądrej i dobrej książki,
która mnie wyciszy, pokaże że jest szansa na mądrość i pogodę, nawet gdy
zagraża nam rak. Długo ją czytałam, piłam hektolitry herbat, bo nie chodzi o
to, aby te 300 stron połknąć, wystarczy czytać po kawałku, rozkoszować się,
zużywać te zakładki indeksujące i myśleć, jak pokazać wam, że w tej książce
jest moc. O ironio, nie czytałam żadnej
książki Mankella, pierwszą kupiłam, będąc tuż po studiach, po obronie, bo w TV
– widziałam kawałek serialu o przygodach Wallandera. Przez te cztery lata tych
książek uzbierało mi się kilka, a ciągle zwlekam z czytaniem. Zwłaszcza, że
koleżanka z pracy bardzo chwaliła. Przykro było mi, że umarł, ta książka jest
listem z tamtego świata, z innego stanu świadomości. Poświęćcie chwilę!
Nie mogę postawić kropki. […] Jestem w trakcie leczenia. Nikt nie wie, jak to się skończy.Henning MankellWypadek samochodowy – rozdział o tym tytule otwiera wydaną w zeszłym roku książkę Henninga Mankella. Bo od wypadku wszystko się zaczęło. Przytrafił się on autorowi w grudniu 2013 roku – w drodze na spotkanie autorskie. To, co z początku wydawało się tylko bólem w karku, zakończyło się diagnozą: rak. Nowotwór płuca z przerzutami. Mankell usłyszał tę wiadomość 8 stycznia 2014 roku i przerwał pracę nad nową książką, by na kilka tygodni pogrążyć się w „grząskich piaskach”. Taką wizję końca miewałw dzieciństwie. Gdy upłynęło trochę czasu i autor pokonał paraliżujący go w tym pierwszym okresie strach, wydostał się z „piasku”, odzyskał oddech i usiadł, aby spisać najważniejsze wydarzenia swojego życia, opisać to, co przechodzi podczas leczenia, oraz – jak deklaruje – nie stawiać kropki.
Urodzony
w 1948 roku Henning Mankell, dowiaduje się, że ma raka. Coś co brał za zwykły
ból kręgosłupa okazuje się, śmiertelnym wrogiem. Chociaż ostatniego papierosa
wypalił lata temu i starał się żyć zdrowo, teraz umiera. Nikt niczego nie może
zagwarantować, niczego obiecać, pewna jest tylko równia pochyła o nieznanym
kącie nachylenia. Nie chce się poddać stagnacji, nie chce dać się wciągnąć
przez grząski piasek.
Życie ludzkie, podobnie jak życie
wszelkich innych stworzeń, sprowadza się do znajdowania nowych strategii
pozwalających przeżyć. To jest nasz nadrzędny cel. Rozmnażamy się, przekazujemy
wiedzę następnym pokoleniom, a potem zostawiamy je z tym samym problemem.[s.
30]
Punktem
wyjścia do wielu rozważań jest plan zakopania pod ziemią radioaktywnych
odpadów, które przestaną być niebezpiecznie, za wiele tysięcy lat. Taki okres
czasu przerasta nasze ludzkie wyobrażenia. Naszą przeszłość i prawdopodobna przyszłość
najlepiej obrazują dwa słowa. Przetrwanie i upadek[s. 34]. Mankell
stara się zrozumieć istotę człowieczeństwa, regularność historii oraz inne
podstawowe prawa rządzące społeczeństwem. Jego przemyślenia nie są ani
dołujące, ani nie aspirują do bycia prawdą objawioną. To zeszyt luźnych
przemyśleń. Autor patrzy na jakąś rzecz, słyszy piosenkę, a pamięć podsuwa mu
obrazy, obrazy pociągają za sobą myśli, te płyną w słowach.
Mankell
miał bogate, intensywne życie, umarł i chociaż spodziewał się tego to Śmierć
zawsze jest nieproszona, gdy nagle zjawia się i mówi: czas się zbierać. Nikt
nie chce umierać, nieważne, czy jest młody, czy stary. Trudno jest umierać, bo
zawsze robi się to w samotności[s.39] niby banalne i oczywiste, ale
Mankell ma dar pisania, ma dar opowiadania, nie wiem jak pisał kryminały, ale
jeśli podobnie jak opisywał swoje przemyślenia, to musi to być genialna
lektura.
Testament,
jako wyraz pogodzenia się ze śmiertelnością, samoświadomość, jako gotowość
mierzenia się z trudnymi pytaniami. Lekkomyślność ludzi w zawłaszczaniu świata,
wizja nowych zlodowaceń. Ta książka to luźne myśli, połączone ze sobą logicznie
w ramach poszczególnych rozdziałów, a kompleksowo składające się na obraz
człowieczych myśli, demonów, tego jak głęboko tkwią w nas wspomnienia.
Wspaniałą
książka. Moja koleżanka dostanie taką w prezencie. Bardzo lubi Mankella. A i wy
dajcie ją komuś kogo cenicie!
Za książkę dziękuję portalowi:
Oj, mnie też polityka ostatnio podniosła ciśnienie! Przedwczoraj to nawet koszmar senny miałam na temat komorników, którzy gnębią mnie, obywatelkę.
OdpowiedzUsuńLubię Mankella, więc i tę książkę chcę przeczytać.
Izunia - nie oglądajmy już polityki ;)
UsuńZabierz się za tę książkę :)
Witam. Od jakiegoś czasu obserwuję Twój blog. Chciałabym zapytać, czy mogłabyś polecić książki w stylu Rachel Hauck "Suknia ślubna", "Był sobie książę"? O spokojnej, kojącej tematyce na zimowe wieczory?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aleksandra
Dzień dobry :)
UsuńDziękuję za wizytę!
Polecam po prostu całą tę serię wydawniczą, "Uparte serce" bardzo polecam :)
Dziękuję serdecznie za odpowiedź! Niestety Rachel Hauck ma przetłumaczone chyba tylko te dwie, które wymieniłam. A szkoda, bo bym kupiła wszystkie, jakie są dostępne :)
UsuńNa pewno w najbliższym czasie przeczytam tą poleconą przez Ciebie. Podejrzewam również, że odezwę się po kolejne rady ;))
Pozdrawiam ciepło!
Aleksandra