Powieść o losach rodziców Aleksandra, poprzedzająca uwielbianą przez polskie czytelniczki trylogię „Jeździec miedziany”. U progu XX wieku Gina przybywa z Sycylii do Bostonu w poszukiwaniu nowego, lepszego życia. Poznaje Harry'ego Barringtona, który szuka dla siebie miejsca w starym świecie Nowej Anglii. Ona jest biedną, prostą imigrantką, on pochodzi z jednej z najlepszych rodzin w mieście, jednak łączy ich wzajemna fascynacja. Mija czas. Po trudnych chwilach rozłąki oraz wielu przeciwnościach losu Gina i Harry pragną być razem. Wiedzą jednak, że ich związek odciśnie piętno na losach dwóch rodzin i pozostawi po sobie zgliszcza. Zakochani stają w obliczu najbardziej okrutnego wyboru – między tym, czego nie mogą mieć i tym, bez czego nie mogą żyć. Dalsze losy Giny i Harry’ego opisuje powieść "Bellagrand", która już wkrótce ukaże się nakładem Świata Książki.
Trylogia o losach Tatiany i
Aleksandra, którą otwierał „Jeździec miedziany” zawojowała świat literatury
kobiecej. Sama byłam zachwycona
pierwszym tomem, drugi też mi się podobał, ale przez trzeci wciąż jeszcze nie
przebrnęłam. Byłam ciekawa tej najnowszej powieści. Losy rodziców Aleksandra,
są pokrótce omówione w „Jeźdźcu miedzianym”, tutaj autorka zdecydowała się na
ryzykowny krok. Zarówno prequel, jak i sequel są niebezpieczne. Czy podołała?
Oby tak, bo w kolejce wydawniczej kontynuacja losów rodziców Aleksandra.
Gina wraz z rodziną przybywa z
Włoch do Stanów Zjednoczonych. Emigracja była wielkim marzeniem nieboszczyka
ojca, który chciał by jego dzieci osiągnęły coś więcej. Tuż przed przyjazdem
zmarł i ojciec i jeden z braci. Gina ma tylko matkę i brata. We trójkę
przybywają do tego Eldorado w Nowym Świecie i od razu natykają się na dwóch
młodzieńców z wyższych sfer. Jeden to Harry syn bardzo prominentnego obywatela
Bostonu, a drugi – Ben chociaż jego pochodzenie jest nieco gorsze, to wśród
przodków ma bohaterów narodowych. Obaj mężczyźnie wychodzą do statków
przybywających do portu, aby oferować imigrantom nocleg, co jest częścią
działalności ojca Harrego Tylko, że to spotkanie zaważy na losach wszystkich.
Gina zakocha się w Harry, który nie tylko jest od niej starszy i lepiej
sytuowany, to jest nieoficjalnie zaręczony z kobietą którą kocha i z którą się
rozumie, a mariaż ten popierają rodziny młodych. Ben zakocha się w Ginie, która
na niego nie zwraca uwagi. Brat Giny znienawidzi mężczyzn, bo nie podoba mu
się, że jest zdany na czyjąś łaskę. To jest główny wątek, miłosny. Dodatkowo
dowiemy się nieco o Bostonie z przełomu wieku XIX i XX o obyczajach, ciężkim
losie imigranta i o determinacji Giny.
Szczerze mówiąc nie wiem co się
stało z Simons w tej książce, bo pierwszy raz(wyłączywszy „Ogród letni”)
książkę męczyłam. Czytałam ją kilka dni, bo nie mogłam się wciągnąć. Jedyne co
mnie w powieści ruszało to głupota Giny, która dałaby sobie odciąć wszystko,
byle Harry zwrócił na nią uwagę. Intryguje mnie taka postawa, bo dziewczyna AŻ
taka głupia nie jest, a gdy widzi swojego księcia
to jakby komórki mózgu zapadały w sen. Dziewczyna z przerażającą determinacją
dąży do dorównania Harremu, nie baczy na
to, że on jest bogaty bo zapracowały na to pokolenia, nie dba o to, że dzielą
ich światy z których pochodzą. Dla niej liczy się tylko to, że ona go kocha. I tyle!
Simons tym razem jakby wątek
miłosny zepchnęła na dalszy plan, albo stwierdziła, że już dosyć emocjonujących
akapitów o miłości. To za co pokochały ją miliony kobiet zastąpiła wątkami
społecznymi, wojnami, walką z imperializmem, budową kanału panamskiego, losem
imigrantów, presją wywieraną prze rodziców na dziecko.
Jestem trochę tą książką zmęczona
i rozczarowana, jednakże zakończenie jest obiecujące i zapewne po kontynuacje
sięgnę.
Mam problem, że nie wyczuwam w
tej książce Pauliny Simons, którą ongi pokochałam. Po rodzicach Aleksandra
spodziewałam się więcej. O ile Gina jest charakterna, to ojciec lowelasa z „Jeźdźca
miedzianego” na obecną chwilę jest nie tyle ciamajdą co tak wypranym z charakteru typem, że to aż boli.
Niemniej jednak dla wielbicieli
autorki – nie potrzeba wielkiej zachęty i tak przeczytają, a czy się zawiodą?
Nie wiem – to się okaże ;-)
O nie, książka opisująca losy Aleksandra? Jestem do niej sceptycznie nastawiona, bo mam wrażenie, że autorka próbuje reanimować trupa i jeszcze trochę wycisnąć z trylogii, która przyniosła jej popularność. Ale mimo moich obiekcji pewnie przeczytam, bo ciekawość weźmie górę. Natomiast co do "Ogrodu letniego" to niestety nie jest tak dobry jak dwie wcześniejsze części, w niektórych momentach nie poznawałam ani Aleksandra, ani Tani, zachowywali się zupełnie jak nie oni.
OdpowiedzUsuńoczywiście z emocji pominęłam słowo "rodziców". Miało być "książka opisująca losy rodziców Aleksandra".
UsuńW moim odczuciu "Ogród letni" reanimował trupa, biorąc pod uwagę historię rodziców Aleksandra mogło być ciekawie, może jeszcze będzie. Na razie jestem zawiedziona ;)
Usuń"Ogród" zaczęłam czytać, ale przerwałam, dobrze że po promocji kupiłam, bo bym się zapłakała.
No w sumie, historia bohaterów wiele by nie straciła na tym, gdyby ją okroić do dwóch tomów.
UsuńTylko by zyskałą
UsuńA ja uważam, że dobrze iż Simons w "Dzieciach wolności" nie eksponuje wątku miłosnego, tylko sprawy inne. Sprawy te są n pewno ciekawsze niż przytulanie się mężczyzny i kobiety. "Jeżdziec miedziany" podobał mi się właśnie w rozdziałach mówiących o okupacji niemieckiej w Leningradzie, o martyrologii mieszkańców tego miasta. Jest dużo bardzo wzruszających scen. A najgorsze jest to, że faktycznie tak było. Tak samo w tomie "Tatiana i Aleksander" najciekawsze są przecież sceny nieerotyczne, tylko te opisujące wojnę, walę, poniewierkę i cierpienia ludzi. Dlatego myślę, że ukazanie przez Simons w "Dzieciach wojny" spraw innych aniżeli tylko randki, całowania się i seks jest oczywiście lepsze, ciekawsze. A tego przede wszystkim szukam w książkach. Nie zgadzam się z opinią, że przedstawienie spraw społecznych w Ameryce jest nudne. Mnie natomiast bardzo nudziła książka "Pieśń o poranku". Nudna, nudna, nudna. Dobrnęłam z trudem do 130. strony. Reszty nie przeczytałam i nie wiem, czy po tę książkę sięgnę. Ale zaliczam się do czytelników, którzy prócz rozrywki szukają w literaturze też wiedzy, wzruszeń.
UsuńPochlebiam sobie, że literatura jest dla mnie źródłem, wiedzy, ale SImons pisze o miłości umie to robić, natomiast niekoniecznie radzi sobie z innymi wątkami. Czytałam wiele lepszych książek o przemianach społecznych w USA, chociażby książka czytana tuż przed 'Dziećmi" - sieroce pociągu, tam było to świetnie opisane... a tutaj. Przeciętnie.
UsuńNie wiem dlaczego uważasz, że sceny erotyczne u Simons uważam za jedyną zaletę... bo nigdy tak nie było. ;)
SZLAG NO! A ja mam tę książkę na półce i już czekam, a Ty mi tu, że słaba :P
OdpowiedzUsuńOjjj nie chciałam, ale może dzięki temu, trochę mniej się rozczarujesz
UsuńJa raczej po ten tytuł nie sięgnę - o ile "Jeździec..." i "Tatiana i Aleksander" mnie naprawde kupiły, o tyle "Ogród letni" zupełnie zepsuł klimat tej historii. Do dziś żałuję, że w ogóle przeczytałam 3 tom. I dlatego po prequel nie sięgnę - nie chcę sobie jeszcze bardziej zepsuć. ;)
OdpowiedzUsuńWciąż nie mogę przebrnąć przez "Ogród" tam jest taka dawka marysuizmu, że nie mogę. ALe się postaram
UsuńPomyślałam sobie coś podobnego do Dominiki, i coś o odgrzewanych kotletach. Ja generalnie nie lubię takich sytuacji, gdzie jest sobie jakaś książka albo parę jej części, po czym po kilku latach ukazują się powieści nawiązujące, gdy ja już nic nie pamiętam;) "Jeździec..." był cudowny, "Tatiana..." też, "Ogrodu nie pamiętam", więc to pewnie o czymś świadczy. Ale trzeba było na tym poprzestać i tyle;)
OdpowiedzUsuńCzasami takie zabiegi są udane, czasami - mniej. Nie tracę nadziei, że następna część będzie lepsza
UsuńTrochę mnie zmartwiłaś, że ta książka jest słaba, bo trylogia "Jeździec miedziany" bardzo mi się podobała i miałam te książkę w planach.
OdpowiedzUsuńJeśli podobała Ci się cała Trylogia to ta ksiażka raczej też przypadnie Ci do gustu. Ja czekam na kolejną część serii o Rodzicach Aleksandra, bo może być bardzo dobrze
UsuńMoja koleżanka tak zachwalała "Jeźdźca miedzianego", że bardzo szybko zakupiłam swój egzemplarz. Książkę przeczytałam jakiś czas temu i już zdążyłam się jej pozbyć. Przyznam, że to trochę nie moje klimaty. Nie przepadam za książkami o miłości, ale na korzyść tej, przemawiały czasy, w których rozgrywała się akcja, choć czytałam, że autorka bardzo luźno podeszła do tematu. Szybko się czytało to fakt, były momenty, w których nie mogłam się oderwać, ale jednak po skończeniu powieści nie miałam najmniejszej ochoty sięgać po następne tomy i po inne tytułu tej autorki. Trochę nie moja bajka.
OdpowiedzUsuń"Jeździec" to charakterystyczna książka, nie pożyczam jej każdemu, najpierw muszę wiedzieć, czy lubią te klimaty. Jak na razie osoby, którym podsunęłam tę książkę były zadowolone, ale nie ma reguły ;)
UsuńAle przedostatnia książka Autorki by mogła Ci przypaść do gustu. "Jedenaście godzin" - oto jej tytuł ;)
Witaj :) Zauważyłam, że napisałaś o tej książce, a ja właśnie na nią czekam, bo mam nadzieję, że już niebawem zawita w moje skromne bibliofilskie dłonie - tylko że serwis Lubimy Czytać lubi mieć opóźnienia ;) Nie ukrywam, że naczytałam się już o tym, że J.Simons nie udało się utrzymać poziomu swej poprzedniej trylogii o Tatianie i Aleksandrze. Jednakże jestem pozytywnie nastawiona :) Na pewno nie omieszkam podzielić się swoimi odczuciami na swoim blogu, na który Cię również serdecznie zapraszam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Poczekam cierpliwie :) Już sam koniec Trylogii ma spadkową tendencję, ale może w tej serii będzie zwyżkowa :))
UsuńCzasem jest tak, że autor ma jakiś zamysł, a mu nie wychodzi. Niby chce, a nie chce rozstać się z bohaterami swoich książek. Trochę przyznam zakrawa mi to na ... ciągnięcie konwencji poprzedniej trylogii na siłę :) Może to wygląda tak, jakby J.K.Rowling chciała napisać książkę o rodzicach Pottera? Wiadomo, to inny kaliber, ale troszkę tak to wygląda. Mimo to jak pisałam, przeczytam i się przekonam na własnej skórze :)
UsuńNa książkę o rodzicach Pottera byłabym chętna :))
UsuńHm, w sumie to ja również... więc może nie było to dobre porównanie ;D
Usuńno powiedz sama nie chciałabyś poczytać o wcześniejszych losach Syriusza i Lupina i!!!! Severusa <3
UsuńZdecydowanie bym chciała właśnie. Aż mi się smutno zrobiło, że to nigdy nie nastąpi :/ Ostatnio nawet się napaliłam na opowiadanie J.K.Rowling, które było dostępne w internecie, ale z całym szacunkiem do niej - brak tam klimatu. Może to przez to, że nie lubię opowiadań? Albo że jest to zrobione jakby "po łebkach", aby fani dali jej żyć? :/
UsuńJeśli nie wiedziałaś albo wiedziałaś a nie czytałaś to http://tellingthemthestory.blogspot.com/2014/07/powrot-do-swiata-harrego-pottera-czyli.html i http://tellingthemthestory.blogspot.com/2014/07/zgorzkniay-czarodziej-czyli-o-harrym.html ;)
Dzięęęki :) kiedyś nałogowo czytałam fanfiki, zwłaszcza z Severusem :)))
UsuńMi nawet jakoś historia miłości Tatiany i Aleksandra nie za bardzo przypadła do gustu, więc o jego rodzicach też sobie daruję.
OdpowiedzUsuńNo proszę Cię, "Jeździec" był suuuper :)))
UsuńSkoro się przy tym męczyłaś to ja też nie zamierzam :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo długo ją czytałam :)
Usuńno to dobrze ,że mnie ostrzegłaś:))przeczytałam wszystkie jej książki ale mam mieszane uczucia:))jak dobrze czytało się dwa pierwsze tomy,a potem już kicha:)nic na siłę:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiesz jak to mówią - nie traćmy nadziei ;)
UsuńCzytałam całą trylogię o Aleksandrze i Tatianie. Nie byłam tak samo zadowolona z każdej części. Miały swoje plusy i minusy. O rodzicach chętnie przeczytam, szkoda tylko, że ojciec Aleksandra to taki papierowy typ...
OdpowiedzUsuńTaka ciota, serio, snuje się. Ojciec nim pomiata, baby robią co chcą.
Usuń