Powieść oparta na prawdziwych historiach dzieci odebranych matkom. Autorka nagrodzona PREMIO PLANETA.
Pewnego dnia w teczce z dokumentami, do której dzieci nie powinny zaglądać, Weronika znalazła fotografię. Ze zdjęcia spoglądała na nią dziewczynka, bardzo do niej podobna, trochę tylko starsza. Na odwrocie ręką mamy było zapisane jedynie imię: Laura. Weronika, mimo że miała dopiero 9 lat, intuicyjnie wyczuwała, że nie powinna zadawać pytań. Jednak rodzinna tajemnica nie dawała jej spokoju.
Kim była Laura? I jak jej osoba łączyła się z dziwnym zachowaniem rodziców?
„Skradziona” to powieść nawiązująca do kontrowersyjnej afery, która wstrząsnęła Hiszpanią: co najmniej 60 000 Hiszpanów zostało w dzieciństwie porwanych i sprzedanych zaraz po narodzinach. Ich matki były przekonane, że dzieci zmarły przy porodzie.
Być może pamiętacie aferę sprzed
kilku lat, dotyczącą handlu noworodkami w Hiszpanii, współpraca reżimu Franco i
Kościoła, zaowocowała odebraniem matkom, przynajmniej kilkudziesięciu tysięcy
dzieci i za drobną opłatą przekazaniu ich rodzinom adopcyjnym. Niebywały
dramat, rodziców, dzieci. Afera, głośnym echem odbiła się po całej Europie, po
czym zainteresowanie publiki skierowało się w stronę innych tematów. W
Hiszpanii temat wciąż żyje, najnowszy artykuł w El pais traktujący o skradzionych
dzieciach ukazał się w miniony piątek i dotyczy perturbacji z ekshumacją w
Kadyksie. Hiszpania wciąż żyje swoim dramatem. Bo jak nie żyć, jak nie szukać
nadziei, jeśli jest jej chociaż cień, że dziecko, które rzekomo urodziło się
martwe, jednak może żyć.
Dziesięcioletnia Veronica w teczce z najważniejszymi domowymi
dokumentami, przypadkiem odkrywa zdjęcie dziewczynki, nieco od niej starszej,
ale bardzo do niej podobnej. Intuicyjnie, jak to dziecko, wyczuwa, że nie
powinna zadawać pytań, że nie może zdradzić się że zdjęcie to widziała.
Świadomość tą pogłębia fakt, że matka dziewczynki jest apatyczna, jakby
pogrążona w depresji, letargu. Gdy młodszy brat Veroniki nie wraca na czas do
domu, półsłówka, niepokoją dziewczynkę jeszcze bardziej. Kim jest dziecko z
tajemniczej fotografii i jaki związek ma to ze stanem jej matki?
Drugim wątkiem opowieści jest
życie Laury. Zogniskowane wokół matki i babci, które są dyktatorkami jej życia,
decydują o każdym najmniejszym aspekcie jej egzystencji. Pewnego dnia, Laura
dowiaduje się, że mają się nagle przeprowadzić. Dziewczynka zaczyna wyczuwać,
że nie wszystko jest w porządku, że w cieniu czai się tajemnica. Dziecko uczone
chorobliwej nieufności do całego świata nie może rozwijać się normalnie. Jaka
tajemnica kryje się w życiu Laury?
I tu następuje mój ogromny
dylemat. Bo książka ma ogromny potencjał. Kanwa prawdziwych wydarzeń wokół których
skonstruowano fabułę, dodaje realizmu. Temat nie jest częsty, a tutaj dodatkowo
możemy ten dramat spersonalizować, co dodaje dramatyzmu. Autorka strzela sobie trochę w
kolano, prowadząc akcję dwutorowo, odbiera nam cenną eskalację napięcia,
ponieważ karty są, w dużej części odkryte.
Oczywiście trochę tajemnic i wątków pozostaje ukrytych.
Książkę czytało mi się bardzo
powoli, nie umiała mnie ta historia porwać, przykuć. Czytałam ją i jedynym jej
atutem był bardzo ważny wątek z historii współczesnej Hiszpanii i chęć
zrozumienia co się działo na Półwyspie Iberyjskim. Nie umiałam zaangażować się w problemy
bohaterów i ich tragedie, chociaż bardzo
chciałam. Być może powodem tego stanu rzeczy jest fakt, że autorka równolegle
porusza taką masę wątków, że ten najważniejszy problem, momentami ginie.
Niewątpliwym atutem tej historii
jest prawdziwość, świadomość, że nawet jeśli ta historia jest fikcyjna, to coś
podobnego miało miejsce. Ta świadomość przenika dreszczem i dodaje emocji
powieści. Potrafi zadziałać na wyobraźnię, bo jeżeli tak postępują lekarze,
którym w pewnych chwilach naszego życia powierzamy cały nasz los, to komu
możemy zaufać? Wątek ukradzionego
dziecka, nigdy nie jest wyzuty z dramatu matki, której odebrano to dziecko, nie
jest wyzuty z potępienia osób, które się takiego procederu dopuszczają. Ten
lęk, współczucie, potępienie, będzie obecne też w tej książce. Jednakże uważam,
że można było rozegrać akcję tej powieści lepiej…
Premiera już jutro!
Temat dość trudny. Myślę, że przypadnie mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńBardzo trudny i wciąż aktualny
UsuńJestem ciekawa, jak ja odbiorę książkę.
OdpowiedzUsuńA ja jestem ciekawa, jak Tobie sie spodoba
Usuńale mamy ostatnio synchronizację. teraz ja ją czytam :)
OdpowiedzUsuńWiesz, wielkie umysły ;]
UsuńJestem w takcie czytania tej książki, gdzieś tak na 150 stronie, i muszę przyznać, że mnie się powieść, przynajmniej na razie, podoba. Dwutorowa narracja wypada świetnie, poza wybitnie przypadł mi do gustu styl pisania Sanchez i mam nadzieję, że już tak zostanie do końca tej historii.
OdpowiedzUsuńO to super, ja się cieszę, że Tobie podoba się bardziej :))
UsuńOczekuję na książkę i mam nadzieję, że mnie przypadnie do gustu bardziej...
OdpowiedzUsuńMiałam wielkie oczekiwania wobec tej książki, tymczasem czytam kolejną recenzję mówiącą, że mogłaby być ona dużo lepsza, ciekawsza. No i moja ochota na nią z każdym dniem mija. Może to i dobrze, będzie mniej literackich rozczarowań na moim koncie :).
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że i ja dołożyłam cegiełkę :( ale nic nie poradzę - nieco się zawiodłam.
UsuńCiekawy temat na książkę. Może kiedyś ; )
OdpowiedzUsuńhttp://wszechstronnie-zaczytana.blogspot.com/
Temat faktycznie ciekawy i wstrząsający
UsuńWidziałam wywiad z autorką tej powieści na temat handlu dziećmi - historia rzeczywiście ma potencjał, ale wolałabym poczytać literaturę faktu na ten temat. Ale na pewno do niej sięgnę, bo mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńSwego czasu śledziłam na hiszpańskich stronach całą aferę, bo temat naprawdę nielichy
UsuńCiekawa propozycja - myślę, że po nią wkrótce sięgnę. Lubię książki oparte na prawdziwych wydarzeniach.
OdpowiedzUsuńChociaż w nadmiarze, proza życia wykańcza
UsuńOj coś dla mnie :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Natalia :3
Obyś się nie zawiodła. Pozdrawiam też :)
UsuńCzekałam z przeczytaniem Twojej opinii do czasu napisania swojej, żeby się przypadkiem nie zasugerować... jako, że już skończyłam, zerkam i stwierdzam, że odczucia miałyśmy bardzo podobne. Temat świetny, a mimo to umęczyłam się przy lekturze. Źle się czyta, szczególnie pierwszą część.
OdpowiedzUsuńO tak bywało ciężko i długawo. No szkoda...
UsuńOd momentu ukazania się w zapowiedziach mnie kusi. Chętnie bym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńMnie też kusi, na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA ja przeczytalam te nagrodzona Planeta "El cielo ha vuelto" i stwierdzilam ze nigdy wiecej Clara Sánchez. Okropna!
OdpowiedzUsuńA mnie zdecydowanie przypadła do gustu :) Szczególnie od połowy wręcz nie mogłam się oderwać ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń