Eulalia jest reporterką telewizyjną; kocha góry i robienie o nich filmów. Ma pracę (zajmującą), dom (pół bliźniaka właściwie), samochód (niezły), dwoje dzieci (udanych), nawet przyjaciół. Właściwie to Eulalia ma wszystko poza stałym mężczyzną (kiedyś miała, ale jego stałość okazała się niezbyt stała). A że mimo wyraźnego postępu w umniejszaniu mężczyzny dzisiejsza kobieta wyzwolona nie zawsze radzi sobie bez onego i czasem nawet brakuje jej przyjemności z nim związanych, pani reporter zaczyna bystrzej spoglądać na otaczających ją panów... Okazuje się, że nie jest z nimi tak źle... ten i ów może by się nawet do czegoś nadawał.
niedziela, 10 sierpnia 2014
"Romans na receptę" - Monika Szwaja
23 komentarze:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Czytałam dwie książki tej autorki i stwierdziłam, że to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńZnam już chyba wszystkie książki Autorki i powiem Ci, że rozumiem, zależy na które trafiłaś - mogłaś się zniechęcić.
Usuń"Jestem nudziarą" bardzo mi się podobało, potem przeczytałam jeszcze dwie jej książki i obie były okay, więc czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńNudziara to było moje pierwsze spotkanie z jej prozą i wciąż lubię :)
UsuńCzytałam tę książkę chyba wieki temu:) pamiętam jednak, że to była miła rozrywka:)
OdpowiedzUsuńCoś, gdzieś mi dzwoni, że ją czytałam i chyba nawet mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńnie czytałam jeszcze żadnej książki autorstwa Szwaji. ciekawie w której grupie się ulokuje, tych co zachwyciła czy w tych co zwiodła...
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek tej autorki i zawiodłam się tylko na jednej. Tę, również z chęcią przeczytam!
OdpowiedzUsuńsuper tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńa dziękuję :)
UsuńNie znam wszystkich książek Szwai, ale na pewno moją faworytką jest "Dom na klifie". Muszę przypomnieć sobie inne i sięgnąć po te, których nie znam.
OdpowiedzUsuńAkurat moim zdaniem "Dom" w porównaniu z Tą jest średni
UsuńJa mam wielki sentyment do Domu, może ze względu na zaangażowanie w temat rodzinnych domów dziecka, rodzin zastępczych itd:)
OdpowiedzUsuń"Monikę Szwaję znam od ponad dekady, ta była drugą z kolei po którą sięgnęłam." Ile jest Monik Szwaj?:)
OdpowiedzUsuńWystarczyło przeczytać następne zdanie by złapać kontekst, a ile jest Monik Szwaj, trzeba zapytać wujka Gugle
UsuńWystarczyło zredagować tekst przed publikacją. Wtedy byłby po polsku.A nie jest.
Usuńjest po polsku, z niedoskonale, ale po polsku
UsuńNiestety nie. To, że coś powtórzysz, nie oznacza, że stanie się prawdą. To zdanie wystarczy poprawić, zamiast się kłócić ,że ma sens.
Usuń"Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na każdego staram się odpowiedzieć."
UsuńNa KAŻDY staram się odpowiedzieć. Nie na KAŻDEGO. Niestety, na tym blogu można godzinami przytaczać przykłady potwornych błędów językowych, ale po co, skoro wiesz lepiej. Twórz nadal własny język, tylko nie wmawiaj ludziom, że to jest język polski, błagam w imieniu wszystkich, których taka sugestia po prostu obraża, bo uważali na lekcjach...
Niektórzy mają dysleksję ;) inni nie umieją stawiać przecinków :P
UsuńA ja tworzę własny język, kilka rzeczy jeszcze chciałabym wyjaśnić, ale po co, widocznie masz problem z kobietami, które są pewne siebie. Naprawdę ;)
Pewność siebie należy odróżnić od arogancji.To nie to samo.Cieszę się, że jesteś pewna siebie, tylko nie znajduję na tym blogu żadnych podstaw do takiego zachowania, co jest zwyczajnie żenujące. Mam nadzieję, że jednak kiedyś posłuchasz dobrych rad i poprawisz te okropne byki, bo to po prostu wstyd, zwłaszcza, że chciałabyś być uważana za recenzentkę. Niestety, recenzent, który tak bardzo źle pisze, nie będzie nigdy wiarygodny wśród ludzi, którzy mają minimum wiedzy i minimalne wyczucie stylu. Możesz oczywiście pisać dla koleżanek blogerek, ale z Twojego bloga wnoszę, że masz większe ambicje. Nic nie stoi na przeszkodzie, by kupić sobie słownik.Na naukę nigdy nie jest za późno.
OdpowiedzUsuńNie jestem arogancka, nie wiem jak się do CIebie zwracać, chociaż nie widzę powodu. Nigdy nie twierdziłam, że piszę bezbłędnie. Nie jestem nieomylna, ale nie będę sie z tego tłumaczyć, gdy ktoś atakuje w taki sposób i jeszcze nie umie czytać ze zrozumieniem, a także upiera się przy twierdzeniu, że coś jest błędem gdy nim nie jest. Wzmiankę o licznych i mitycznych błędach pominę.
UsuńJako, że czytam książkę ciekawszą, niż te dywagacje, po prostu zakończę dyskusję.
Zwrócenie uwagi na błąd jest mile widziane, atak - już nie. Przeczytaj poniższy regulamin ze zrozumieniem, ;)
Jako wiarygodnej jednak recenzentce podziękuję jako koleżanka blogerka za tą notkę, bo dzięki niej upolowałam i przeczytałam całkiem sympatyczną książkę:) Zapraszam do lektury mojej opinii (nawet jeśli o zgrozo, z błędami jest!) :) http://szafazksiazkami.blogspot.com/2014/09/62182-romans-na-recepte.html
OdpowiedzUsuń