Skończył się styczeń, ja też się kończę. Niech mi nikt nie wciska, że na Wschodzie nie ma morowego powietrza. Oczywiście, że jest, pomór mnie chwycił, aby było weselej, złapało mnie z piątku na sobotę, abym mogła konać przez dwa dni, a później tkwić pół dnia u lekarza, bo w wiejskiej przychodni więcej ludzi niż w poniedziałek u lekarza, jest w kościele na Pasterce. Korzystając, z radosnego faktu, że jeszcze żyję zapragnęłam podsumować pierwszy miesiąc roku 2016 roku... Były chwile, gdy wątpiłam w czytelniczą radość, ale jednak pierwsza książka roku okazała się znamienna. Może być wspaniale. Oby było wspaniale. Nadal.
Styczeń dla każdego człowieka, który związał się mniej, lub bardziej (nie)opatrznie z edukacją, czy to ponadgimnazjalną, czy szkolnictwem wyższym, wie, że to gorący okres. Praca, prace, egzaminy, zaliczenia. Na tym chorowanku może nadrobię, chociaż różnie może być, bo mam coś jeszcze do zrobienia.
W każdym razie w styczniu przeczytałam byłam książek Dwadzieścia(20!), tak - czekam na wszystkich, którzy mi wygarną, że czytam bzdury i dlatego aż tyle, przyznam się tylko Wam, moi wierni czytelnicy, ja tylko udaję : P rzucam monetą, jak jest orzeł to dobra książka... a jak reszka to hejt : P
Ostatni list od kochanka był książką pierwszą, jaką przeczytałam w tym roku. Tak, jest to romans, ale dała mi popalić, wewnętrznie potargała mi wielkie naczynia krwionośne. Rozbiła mnie. Zachwyciła, naprawdę polecam!
Ginekolodzy to była miazga, to mi potargało, to o czym dama publicznie nie mówi, chociaż mieć nie przestaje. Podczas lektury zalewała mnie krew, trafiała górska droga, po prostu się we mnie gotowało a mymłonem aż skręcało... Thorwalda nie trzeba reklamować.
Dziwna myśl w mej głowie po latach powrót do Pamuka, ciekawy Stambuł, świat, który przewija, ta książka zaszczepi Wam, dziwne myśli w Waszej głowie...
Pąki lodowych róż, żeby nie było jeno obco w tym zestawieniu. Polak potrafi, a książka była idealna na śnieżny pejzaż za oknem. Zaczytałam się w niej pilnując chorej Klary po powrocie do domu z operacji. Idealny wybór, bo spać mi się nie chciało mogłam pilnować maleństwa.
Skatuję Was jeszcze dwoma tytułami, ale serio warto. W końcu ten orzeł wypadł, wydawnictwa/autorzy/rząd światowy zapłacili mi tyle hajsu...
Nic zwyczajnego, książka bardzo osobista, zapis pracy Michała Rusinka z Wisławą Szymborską, jak dziś przeczytałam w wywiadzie, ów pierwszy Sekretarz radzi sobie z żałobą po odejściu poetki. Piękna książka. A ciężko mi się przekonać do p. Rusinka, ta książka wiele zmienia.
No i książka która potargała mi zwoje mózgowe,
Żniwa zła Cormoran Strike znowu w akcji. Siada na psychice, minęło 1,5 tygodnia a ja ciągle jestem pod wrażeniem. Naprawdę zachęcam Was do tej serii.
A czy reszka wypadła? Ano wypadła.
Morderca bez twarzy bardzo cenię Mankella, ale ta książka nie trafiła do mnie. Oj ciężko się czytało, ciężko.
Zobaczymy co będzie w lutym ; )
A oto instagramowe migawki stycznia.
Dziękuję Wam, że byliście ze mną w tym pierwszym miesiącu : ) jeszcze 10 miesięcy i 27 dni : D
20?: :o Wow, gratuluję! Mi się udało tylko 4 :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://ifeelonlyapathy.blogspot.com/
Dziękuję.
UsuńNa przyszłość proszę bez linków.
Jako człek związany z edukacją, wiem że styczeń mógł być ciężki. U mnie był. Zdrowia życzę. Przyda się ;)
OdpowiedzUsuńOj przyda się, czeka mnie finisz w pracy ;)
UsuńImponujący wynik, a i przeczytane lektury bardzo ciekawe. Dużo zdrowia życzę. :)
OdpowiedzUsuńna szczęście wciąż dobrych lektur więcej :))
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFajne te migawki :). Ja ostatnio jakoś instagrama zaniedbuję...
OdpowiedzUsuńNo właśnie! a wstyd! Bardzo lubię ten portal, chociaż na telefonie z windowsem nie jest to łatwe
Usuń20 książek, bijesz rekordy :D Oczywiście szybkiego powrotu do zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńNie dziękuję, bo już potrzebuję zdrowia i siły.
UsuńNa te rekordy ;)
Wow! 20 sztuk! Ja tylko 13.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że to nie pechowa trzynastka?
UsuńEeee, jak tyle i całkiem sensownie:):):) napisałaś, to główką na świat ci się ma:):) Mam nadzieję, że to nie ta no ..świńska grupa cię dopadła:)?! Kuruj się.
OdpowiedzUsuńto taka dopalająca się świeca :P Ostatni błysk
UsuńMyślę o przeczytaniu "Ginekologów". Dobrze, że był to dla Ciebie udany miesiąc :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę Ci polecam, nie jest lekka, ale naprawdę polecam każdej kobiecie i nie tylko
UsuńKasiu, gratuluję wyników!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochanie :*
UsuńZdrowiej czym prędzej:)
OdpowiedzUsuńwczoraj chyba przeszarżowałam i dziś cierpię.
UsuńZdrówka życzę :) Mnie też przeziębienie dopadło zresztą :)
OdpowiedzUsuń20. Piękny wynik, serdecznie gratuluję! Życzę sił i zdrowia, żeby w lutowy wynik był równie wspaniały. Trzymam kciuki! :)
OdpowiedzUsuń