Co robiłam w lipcu 2012? Pracowałam na policji, szykowałam się do rozmowy kwalifikacyjnej na studia doktoranckie, myślałam o zbliżającym się wyjeździe na ślub. W tym czasie zaginęła Anna Garska, do dziś jej nie odnaleziono, sąd uznał ją za zmarłą w 2020 roku. Od tamtej pory matka Ani nie ustaje w poszukiwaniach, najpierw córki, a później miejsca gdzie będzie mogła zapalić znicz swojemu dziecku. Matka, która łzami wzruszenia witało ciałko swojego maleńkiego dziecka w grudniowy mroźny dzień, chciałaby zapłakać nad ciałem swojego dziecka, skoro los był tak okrutny, że ją odebrał. No właśnie… los? Co się stało z Anną Garską? Wystarczy, że wpiszecie to nazwisko w wyszukiwarkę będziecie wiedzieć, kto został skazany w tym wyjątkowym poszlakowym procesie.
Wielka miłość, wspaniały ślub, narodziny córki – nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii. Ania miała wszystko to, o czym marzyła i do czego dążyła przez całe swoje życie. „Ona od zawsze była taka rodzinna” – mówią dziś jej koleżanki. Była. Bo nie żyje. Została zamordowana przez tego, którego kochała najbardziej. Michalina nigdy nie przypuszczała, że któregoś dnia o jej dramacie będzie rozprawiać cały kraj. Była zwyczajną kobietą, matką, żoną, babcią. Pewnego dnia jej życie legło w gruzach. Jej ukochana córka Ania zaginęła bez śladu. Po miesiącach żmudnych poszukiwań i niesłabnących nadziei stało się jasne, że Ania nie wróci. Inspirowana prawdziwą historią Anny Garskiej i jej mamy Michaliny powieść o potędze matczynej miłości i o zbrodni prawie doskonałej.
Wszystko zaczyna się na
porodówce, gdzie Michalina Kaczyńska rodzi swoją drugą córkę. To oczami matki
będziemy patrzeć na wydarzenia. Matka, która zakochuje się w swojej córce,
patrzy spojrzeniem pełnym miłości. Zresztą bliska więź z matką i z siostrą
będzie charakterystyczna dla Ani do końca. Następnie przeskakujemy do 2012, gdy
przebywająca u starszej córki Michalina dostaje telefon od męża Ani, że ta
wyszła w emocjach z domu. Od tego momentu wszystko się zaczyna. Zaniepokojona
matka zaczyna dzwonić do córki, ale bezskutecznie. I tak książka będzie
podzielona na dwie części, pierwsze to retrospekcje od najwcześniejszych chwil
życia Ani, coraz bliżej do feralnego wieczoru, a także rozwijając akcje, co się
dzieje po telefonie od zięcia. Nie wiem na ile to było celowe(ja dopiero
później przeczytałam, co się stało, kto został oskarżony) i rozwiązanie jest
podawane bardzo szybko, może tak miało być. Z drugiej strony, to nie jest
kryminał, dla mnie to jest książka o uczuciach, poszukiwaniu, strachu i
matczynym sercu. Michalina Kaczyńska jest bohaterką tej książki, jest Matką
przez duże M. Na końcu płakałam.
Żałoba jest ciężka, a co
dopiero kiedy, tak naprawdę nie ma momentu gdy ona się zaczyna, w końcu mamy te
etapy żałoby, tutaj mamy tygodnie poszukiwań. Co mnie uderzyło, może dlatego,
że traktuję to osobiście i często Tata mi to powtarzał, tylko dla Rodziców
jesteśmy najważniejsi, wszyscy inni w końcu odpuszczają, do samego końca,
niezłomnie tropi matka. Strasznie bolesne jest to, że nie odnaleziono zwłok
Ani, mam ochotę potelepać jej mężem i teściową(antypatyczne babsko, hodujące
synusia narcyza)
Magdalena Majcher jak
zawsze w formie, opowiada o emocjach tak, że czytelnik tym żyje, niby
wiedziałam(jak wspomniałam w końcu zerknęłam do internetu, co i jak z tą
sprawą), jaki jest finał, co wiadomo, to przeżywałam tę historię. Zaginięcia to
strasznie ciężki temat, do tej pory dwa razy byłam zaangażowana w takie
poszukiwania, z czego w jednym przypadku po dwóch dniach znaleziono zwłoki i
pamiętam jak koszmarne były te dwa dni. Nie wiem dlaczego miałam taką długą
przerwę w czytaniu autorki. Przecież wciąga jak bagno!! Polecam bardzo!
Bardzo mnie ta książka poruszyła i trafiła do mojego serca. Również dołączą się do jej polecenia.
OdpowiedzUsuń