Bardzo dawno kupiłam Sodomę, ba – nawet zaczęłam ją czytać, ale coś mi przerwało, chociaż mam pozostałe części, bo kupowałam je kiedy do kościoła chodziłam sporadycznie, ale lubię znać wersję każdej strony. Mieszkam na prowincji będącej synonimem polskiego tradycyjnego katolicyzmu. A już przyznanie się do regularnego chodzenia do kościoła wiąże się z pytaniami jak godzę to ze świadomością co robią księża. I ta książka miała mi dać merytoryczne podstawy do uczciwej dyskusji. Czy książka o nadużyciach kleru może sprawić, że przestane wierzyć w Boga i nagle złożę apostazję? Kto wie.
Ponieważ
wracałam do tej książki po przynajmniej kilkumiesięcznej przerwie zatem zaczęłam
czytać od nowa. Książka zaczyna się mocno, nawiązania do Sodomy są jasne.
Zresztą autor nie ukrywa o czym będzie pisał, a będzie to książka o hipokryzji.
Teza: Serce Watykanu jest pełne homoseksualistów, od seminariów, które są
naturalną drogą kariery dla młodego geja, po samych kardynałów, Kościół
Katolicki pełny jest gejów, a im któryś ksiądz gorliwiej piętnuje
homoseksualizm, tym większe prawdopodobieństwo, że jest gejem. Autor spotyka się
z najróżniejszymi księżmi, w różnych miejscach tej drabiny, wymieńmy chociaż
kardynała Burke`a, może szerzej nieznanego, ale ogólnie gość jest znany i
ceniony w środowiskach tradycyjnych, uwielbia tradycyjne przedsoborowe szaty
liturgiczne, bizantyjskie kapy przy których blaknie nawet tren w suknie księżnej
Diany. Mamy rozmowę z kardynałem Dziwiszem, która to rozmowa totalnie nic nie
wnosi, bo autor owszem dużo opowiada o ciemnej stronie Dziwisza, ale rozmowa z
nim przedstawiona jest jako rozmowa z dobrotliwym i niegroźnym wujem. Mamy też
rozmowę ze zmarłym kilka lat temu francuskim kardynałem, którego będziecie
kojarzyć ze słynnego habemus papa po wyborze Franciszka. W książce mamy
przedziwną chronologię, z jednej strony zaczynamy od czasów współczesnych, od
Watykanu pod rządami papieża Franciszka i sporo poczytamy jak bezwzględnym dla
kurii papieżem, był zmarły Biskup Rzymu, ale jednocześnie jakie ma naprawdę
poglądy, co oznaczają niektóre gesty. Później wracamy do Pawła VI, Jana Pawła
II i finalnie Benedykta XVI. Rozmowy o homoseksualizmie w Watykanie, poglądy
czołowych hierarchów, walka z małżeństwami jednopłciowymi. Trochę historia o
hipokryzji, a trochę o niczym.
Szybko
przypomniałam sobie dlaczego porzuciłam tę książkę. Styl jest okropnie ciężki, a
autor ma chaotyczny styl wypowiedzi. Mnoży dygresje i czasami już nie
wiedziałam o czym rozmawiamy, o tym ze Dziwisz stołuje się w drogiej knajpie w Krakowie,
czy że cenzurował informacje o pedofilii przed Janem Pawłem II. Oczekiwałam od
tej książki merytoryki i faktów a dostałam taki zbiór rozmów o wszystkim z
homoseksualizmem w tle. Żałuję że wybrałam tę książkę na majówkę bo była to
męcząca lektura, zamiast przyjemnego relaksu. Mam na półce Gomorę, Maxima
culpa i wydaje mi się, że Babilon, ale chwilę będę musiała odczekać
nim się za nie zabiorę, chociaż Gomora ma być już stricte o
polskim kościele, więc może będzie mi się czytało lepiej. Zobaczymy.
Szkoda, że taki chaos. Byłam ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuń