Nie ma takiej drugiej tyranii na świecie, jak Korea Północna. To Orwellowski "Rok 1984", który stał się rzeczywistością.
Reżim kontroluje przepływ informacji, zalewając kraj nieustającą, wydobywającą się ze wszechobecnych głośników propagandą. Wolność słowa jest iluzją: jedno nie tak wypowiedziane słowo może skończyć się wysłaniem do obozu koncentracyjnego. Szpiedzy reżimu są wszędzie, gotowi ukarać każdy przejaw nielojalności i najmniejsze oznaki niezadowolenia.
Musisz bić pokłony przed Kim Ir Senem, Wiecznym Wodzem, oraz jego synem, Generalissimusem Kim Dzong Ilem. Musisz oddawać kult zmarłym, a potem sławić żyjących – Najwyższego Przywódcę, Kim Dzong Una.
Koreańczykom z Północy mówi się, że ich kraj jest najwspanialszym miejscem na świecie. Wielki Brat ciągle czuwa.
Dziennikarz BBC John Sweeney, laureat wielu nagród, udał się do Korei Północnej, aby uzyskać bezprecedensowy dostęp do najbardziej tajemniczego państwa na świecie, udając profesora uniwersytetu. W oparciu o jego doświadczenia i wiele godzin rozmów z uciekinierami i innymi ważnymi świadkami, "Korea Północna. Tajna misja w kraju wielkiego blefu", unosi gęstą kurtynę, ukazuje życie codzienne w tym kraju, bada jego skomplikowaną historię oraz zadaje ważne pytania na temat jego niepewnej przyszłości.
Wiek XX był rokiem narodzin, ale i
upadków wielkich dyktatur i tyranii, państwo Hitlera, Mussoliniego i Stalina,
powstało, ale i upadło. Teraz mamy XXI wiek, a rysa na powierzchni
demokratycznego świata wciąż się pogłębia. Korea Północna, państwo widmo o którym
każdy z nas słyszał, ale tak naprawdę niewiele wie. Autor książki o której chcę
Wam dziś napisać, często przyrównuje Koreę do Roku 1984 Orwella. Nie wiem czy mieszkaniec Polski, nawet
pamiętający czasy realnego socjalizmu jest w stanie wyobrazić sobie
surrealistyczną Koreę Północną. Gdy książka przyszła ja byłam w pracy, skutkiem
tego Rodzicielka dokonała zamachu stanu i zaczęła czytać, aby Kasiek mógł się
dorwać, musiał czekać na chwilę nieuwagi, aby wykraść drogocenny wolumin. Z
Rodzicielką jesteśmy pod ogromnym wrażeniem i ucinamy długie dyskusje na temat
sytuacji w Korei… bo po lekturze nie można przejść do porządku dziennego, ot
tak. Na półce mam jeszcze tom z reportażem z Korei… niebawem przyjdzie i na
niego pora. Tymczasem posłuchajcie co angielski reporter ma do powiedzenia o
tym tajemniczym kraju.
Dziennikarze w Korei Północnej nie są
mile widzianymi gośćmi, toteż aby wjechać do tego cudownego miejsca John
Sweeney podaje się za profesora historii, który jedzie z grupą studentów. Oczywiście mistyfikacja jest przygotowana
odpowiednio wcześniej, a celem Sweeney`a jest przygotowanie programu i zebranie
materiałów o Korei. To co nam pokaże, zmieni Wasz światopogląd i namiesza Wam w
głowach.
Zacznijmy od początku… to co dziś
dzieje się w Korei Północnej to konsekwencja sytuacji politycznej z początków
XX wieku, a może jeszcze wcześniejszych lat? Mieszkańcy Korei nigdy nie zaznali
nigdy prawdziwej wolności, stale ktoś im mówił co mają robić, jak mają myśleć.
Stale ktoś ich podbijał. Plamą na honorze Korei było podbicie ich przez Japonię
na początku XX wieku. Kres tej okupacji położyło zakończenie II wojny
światowej, którą Japonia przegrała. Wtedy też, dwóch wielkich tryumfatorów –
USA i ZSRR, podzieliło Koreę, z ołówkiem i linijką w ręki, wzdłuż 38
równoleżnika. Stalin zaś chciał mieć we władzach Korei swojego człowieka(hmmm
brzmi znajomo) i na skutek różnych zbiegów okoliczności padło na Kim Ir Sena,
który w ten sposób zapoczątkował dynastię Kimów, stworzył doktrynę obowiązującą
w Korei i zapoczątkował wiele absurdów, które wciąż doskonale się mają.
Autor pokazuje państwo, w którym
ludzie od tak dawna żyją w terrorze, że jest to dla nich normalne. Kraj w
którym przemysł leży, chociażby z powodu niewydolności energetycznej, ale
mauzoleum z zabalsamowanymi zwłokami dwóch Kimów prąd ma Zawsze. Kraj w którym
wielki głód spowodował ogromną liczbę ofiar, w tym samym czasie wydał kolosalne
kwoty na zabalsamowanie Kim Ir Sena. Mieszkańcy Korei wciąż oddają niemal boską
cześć swoim wodzą, kłaniają się ich posągom(na każdym kroku), a w domu mają
portrety swych przywódców, które należy utrzymywać w należytym stanie. Kraj,
którym rządzi rozkapryszone dziecko, które chociaż kształcone w Szwajcarii,
kroczy drogą zmierzającą do dalszego wyzyskiwania ludzi.
Korea to kraj w którym system łagrów,
obozów koncentracyjnych trzyma się doskonale, ludzie zsyłani są tam za naprawdę
błahe rzeczy, a rodziny tych, których uznano winnymi występowania przeciwko
systemowi, karani są do trzeciego pokolenia. Prawa człowieka? Wolne żarty!
Autor pokazuje nam Koreę, tak jak
widzi ją człowiek z Zachodu. Jest to kraj w którym na każdym kroku urąga się
ludzkiej godności. Dlaczego więc
Koreańczycy nie powstaną? John Sweeney podejmuje kilka prób udzielenia
odpowiedzi na to pytanie. Nie znam tego kraju, żeby samej podejmować taką
próbę, zadowolę się odpowiedziami autora…
Książkę czyta się doskonale, chociaż
opisy potrafią zagotować krew… to niemożliwe, że w XXI wieku ludzie żyją w
takim terrorze. Towarzyszy im głód i
strach.
Polecam Wam książkową podróż do Korei
Północnej, autor ma naprawdę wielki dar opowiadania. Może to zabrzmieć dziwnie,
ale potrafi pisać z humorem o absurdach codzienności w Korei aby w następnym
akapicie czytelnika poruszyć.
To co dziś dzieje się w Korei Północnej jest dla mnie nie do pomyślenia. Jak można tak uwłaczać ludzką godność? Nie wiem, czy dam radę przeczytać tę książkę, gdyż jej problematyka już gotuje mi krew w żyłach.
OdpowiedzUsuńBurzy krew to prawda, z ciężkim sercem czytało mi się jak tam ludzi stłamszono. I nic się nie ma na poprawę. Ale książka nie jest ciężka...
UsuńFascynuje mnie Korea Północna, ale nie tylko z uwagi na terror, lecz także z racji ich kultury, która jest tak zupełnie różna od naszej. Zastanawiam się w jaki sposób ludzie tam żyjący tłumaczą sobie swoje położenie - tego niestety nie ukażą nam żadne programy dokumentalne, próżno też takich wypowiedzi szukać w rozmaitych książkach, w tym w reportażach, gdyż mieszkańcy są tak bardzo zastraszeni, iż trudno odróżnić kto i kiedy mówi prawdę, a kto kłamie dla świętego spokoju swojego i bliskich.
OdpowiedzUsuńKiedyś oglądałam w telewizji reportaż z przygotowań młodzieży koreańskiej do "igrzysk" oczywiście ku czci Wielkiego Wodza. Pokazywali codzienne życie Koreańczyków, to w jakich warunkach żyją, jak są od najmłodszych lat szkoleni, tresowani jak małe małpki, uczeni posłuszeństwa. Pokazywali wycieczki młodzieży w miejsce narodzin Wodza (a właściwie w miejsce bezwartościowe, polecane przez propagandę, bo wódz narodził się zupełnie gdzie indziej). Cała ta otoczka, fakt, że dzieci w szkole uczyły się angielskiego, bo to "język wroga", ich występy i wypowiedzi dotyczące miłości do Wodza, głoszone z tak ogromnym przekonaniem, sprawiły, iż ten program dokumentalny przedstawiający doskonałą Koreę, wielbiącą przywódcę, robiącą wszystko dla niego nie mówił wprost to co widać było na zdjęciach - chudziutkie i mizerne dzieci mówiące wyuczone formułki, przerażonych rodziców, skromne klitki, w których mieszkali, puste ulice, szarą i smutną rzeczywistość.
Ten reportaż zrobił na mnie tak ogromne wrażenie (a było to dobre kilka lat temu), że gdy tylko zobaczyłam tę książę, na którymś z blogów od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Utwierdziłaś mnie w tym przekonaniu!
Niestety ja tak rzadko oglądam telewizję, że umykają mi jak widzę prawdziwe perełki. To co piszesz, razem z książką składa się po prostu w makabryczną całość, no ale wiesz tam dzieci uczy się działań matematycznych na przykłądzie zabijania amerykańśkich żołnierzy. Zastanawiam się jaką przyszłość ma ten kraj, czy tych ludzi czeka kiedyś coś dobrego.
UsuńNa pewno sięgnę po tę książkę, ponieważ po przeczytaniu reportażu Barbary Demick "Światu nie mamy czego zazdrościć" również zainteresowałam się tym, co dzieje się w Korei Północnej. Jeśli chodzi o bunt i powstanie, to z pewnością wiele czynników sprawia, że Koreańczycy nie mogą się uwolnić, ale chętnie poznałabym zdanie autora tej książki.
OdpowiedzUsuńPrzeraża mnie sama myśl, jaką formę przybrałby ów bunt, czym by się skończył... ale ludzi żal. Ciężko sobie wyobrazić, że nie możesz odetchnąć swobodnie, a tym gorzej, że nawet nie wiesz jak to jest i nie odczuwasz, że coś jest nie tak
UsuńNiedawno oglądałam jakiś reportaż o Korei, interesują mnie dzieje tego kraju. Jest dla mnie niepojęte, że tak można żyć w XXI wieku. Sięgnę z pewnością, podsunę też tytuł mężowi...
OdpowiedzUsuńPrawda? zresztą ciężko to objąć rozumem, po prostu... ciekawe czy dożyjemy zmiany
UsuńPrawda? zresztą ciężko to objąć rozumem, po prostu... ciekawe czy dożyjemy zmiany
UsuńPrawda? zresztą ciężko to objąć rozumem, po prostu... ciekawe czy dożyjemy zmiany
Usuń