Podczas nieobecności mamy Beatą Bitner i jej bratem Konradem nieoczekiwanie zaopiekuje się Aniela Kowalik. Bebe i Kozio (bo tak wszyscy zwracają się do naszych bohaterów) nie od razu potrafią zapałać sympatią do chwilami nadtroskliwej lub znów zbyt opieszałej Anieli, z czasem jednak wspólnie stworzą zgrany zespół powiększony o tak ciekawe osobowości jak Bernard Żeromski czy jego młody przyjaciel Damazy Kordiałek (czyli Dambo). W dodatku Bebe pełna niewiary w siebie, ukryta przed światem pod obronnym pancerzem nadmiernego spokoju i opanowania zaczyna nabierać większej pewności, odwagi i zaufania do innych. A wszystko dzięki miłej znajomości z Damazym...
Nadszedł
straszny moment, mianowicie chwila lektury Brulionu Bebe. B, książkę tę
czytałam obecnie drugi raz. Za pierwszym razem pożyczałam z biblioteki, teraz
kupiłam sobie własny egzemplarz i to był pretekst do powtórki. Mam nadzieję, że nie narażę się na lincz
pisząc, że moim zdaniem ten tom to najsłabsza część Jeżycjady, owszem
posiadająca jakieś fajne momenty, ale jako całość zmęczyła mnie i zawiodła.
W
tej części poznajemy nowych bohaterów Beatę Bittner i jej nowego kolegę z klasy – Damazego Kordiałka, zwanego Dambo.
Pomiędzy nimi rodzi się uczucie, które powstało – jak to bywa u Musieowicz – od
pierwszego wierzenia i naturalnie na wieczność. Postaciami ważnymi dla akcji
jest Kłamczucha, Bernard, brat Bebe – Kozio, profesor Dmuchawiec, mgr Piróg i
to w sumie szkielet akcji. Co się dzieje w książce? Nic szczególnego, szkolna rzeczywistość,
problemy młodzieży i dylematy Anielli. Książka bogata jest również w barokowe
inwokacje Bernarda co do którego uczucia mam ambiwalentne, ale akurat podczas
tej lektury, nawet go przeczytałam. „Brulion”,
wpasuje się w schemat pisania, czyli kilka tygodni, Jeżyce i wielkie uczucie.
Któreż to zakończone happy endem spycha kobiecinę na margines.
Matulu
moja, jak mnie wynudziła ta książka. Nie twierdzę, że jest denna, bo ma fajne
momenty, np. odpowiedzi Bernarda w Brulione, scena zakupu bluzki białej. Musierowicz uparcie forsuje swój pomysł na
życie, czyli nie ma szczęścia, bez zamęścia - no way. Oczywiście jedyną słuszną opcją
zakochania jest to od pierwszego wejrzenia, w jednej sekundzie.
Nie
kupuję tej książki bo nie lubię Anieli, a jednak występuje ona w sporych
ilościach, jest egoistyczna, egocentryczna i okrutnie irytująca. No nie lubię i
już – zabijcie.
Według
mnie ta książka jest nudna, a poziom humoru nie rekompensuje tego.
Najprawdopodobniej mój ostatni raz z tą częścią…
||Nutria i Nerwus|| || Córka Robrojka|| ||Imieniny || ||Tygrys i Róża|| ||Kalamburka|| ||Język Trolli || ||Żaba||
||Czarna polewka|| || Sprężyna|| ||
McDusia|| ||
Wnuczka do orzechów||
Tej części akurat nie czytałam. W zasadzie to też nie przepadam za Anielą.
OdpowiedzUsuńMoże to w powodu głównej bohaterki? Bebe ma w sobie tak mało życia i charakteru, że oddziałuje na całość książki :) Ale Bernard to świetna postać, uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńEh, no powinnam cię zlinczować :D To moja ulubiona część Jeżycjady, ale niezbyt popularna, czego nigdy nie mogłam pojąć. Karriba to zawsze pod prąd ze wszystkim ;D
OdpowiedzUsuńPrzeważnie nie lubię Jeżycjady bez przewagi Borejków, ale tak książka stanowi wyjątek ;) Anieli nie lubię, ale polubiłam Bebe, jej brulion i scenę w oknie :)
OdpowiedzUsuń